Spojrzałem raz na dary, raz na waderę. Zależało jej na wsparciu, trudno by odmówić. Zawsze sobie powtarzałem że lepiej mieć sojuszników, a nie wrogów.
-Zgoda- Odparłem -Ciesze się z takiej oferty- Dodałem z uśmiechem
Wadera odwzajemniła uśmiech i podała mi łapę, oczywiście, jako Dżentelmen pocałowałem ją w łapkę..
<Roks...taa...rozpisałam się no....wena jest już wyczerpana -_->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz