Rześki ranny poranek poczułam wychylając nos za tipi. Nie tracąc czasu wyszłam się trochę porozciągać i coś upolować. Polana pełna zwierzyny dawała do wyboru śniadanie. Westchnęłam i ruszyłam ku pierwszej lepszej łani. Lekko wgryzłam się w kark i zwierzyna leżała już u mych łap. Następnie konsumując ją spostrzegłam przy zachodniej granicy wilka. Moja niezawodna pamięć do twarzy dała mi skojarzyć wilka.
Postanowiłam pobiec ku osobnikowi.
-Witaj! - wrzasnął
''no tak znam go''
Od razu poznałam palącego optymizmem wilka. Poznałam go w delegacji u Sasori'ego w Plemieniu Sauków.
Potrząsnęłam głową.
-Co u Ciebie? - zaczął ciągnąć
-Em nic.- powiedziałam dość chłodno
Basior patrzał wciąż na mnie, by przerwać ciszę rzekłam:
-A Ty masz na imię?
-Cyndieus
-Ładnie - powiedziałam obojętnie
- Roksana? - spojrzał mi w oczy
-Mhm, słuchaj słyszałam, że ..jesteś Wodzem Plemienia Eskimosów..sądzę, że możemy zawrzeć pokój między naszymi Plemionami .
< Cyndi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz