Dumnie stałem na wysokiej górce, wiatr powoli rozrzucił moje śnieżnobiałe futro. Cieszyłem się jak dziecko, ponieważ miałem własne plemię... Plemię Eskimosów, czułem się tutaj jak w prawdziwym domu. Postanowiłem poznać innych wodzów i ,,zapalić z nimi fajkę pokoju". Skierowałem się w stronę obcych zapachów i natknąłem się na dwa wilki, białego basiora i piękną szarą waderę...
(Sasori? Roksana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz