Basior spuścił łeb
-Przepraszam... Nie powi-przerwałam mu kładąc moją łapę na jego ustach
-Bardzo chętnie...-powiedziałam łagodnym tonem
-To choć...-uśmiechnął się. Szliśmy przez pewien kawałek gdy nagle przed nami przebiegł duży jeleń
-Ostatnio nie widziałam tu innych zwierząt poza jeleniami...-zaśmiałam się
-Bo nie patrzysz dokładnie...-powiedział obracając mój łeb w stronę polany na której stał dość duży niedźwiedź...
(Sasori...?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz